VIDEO “Mieszkańców” dowiózł autokar. Lokalni politycy walczyli o względy Premiera.

Zgodnie z piątkową zapowiedzią, Premier Mateusz Morawiecki odwiedził w sobotę Kostrzyn. Wbrew sugestiom organizatorów wydarzenie nie było spotkaniem z mieszkańcami, a zamkniętą konwencją dla dowiezionych autokarem sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. W spotkaniu udział wzięli również gminni włodarze, którzy sprawiali wrażenie uczestnictwa w imprezie “za karę”.

Wydarzenie było zabezpieczane przez kilkudziesięciu policjantów oraz oficerów Służby Ochrony Państwa. Do obstawionego ze wszystkich stron budynku Kostrzynianki nie wpuszczano żadnych postronnych osób.

Przed gmachem pojawiła się garstka przyjezdnych przedstawicieli AgroUnii, którzy z umiarkowanym zaangażowaniem demonstrowali swoje niezadowolenie z rządów Prawa i Sprawiedliwości. Rolnicy sprzeciwiali się m.in. inflacji oraz wysokim cenom węgla. Na pytanie, czy Polska powinna w związku z tym odmrozić relacje gospodarcze z Rosją stwierdzili, że ich zdaniem rozwiązaniem problemu byłoby zintensyfikowanie wydobycia w krajowych kopalniach.

Skandujący przez chwilę rolnicy zaniepokoili Szymona Matyska, który w pewnym momencie zdecydował się wyjść na zewnątrz prawdopodobnie po to, by ocenić skalę ewentualnych “zamieszek”.

W kontrze do protestujących stanęła grupa kostrzyńskich seniorów, która oskarżała AgroUnię o populizm. Zauważyli, że trudna sytuacja gospodarcza to problem, który dotyka dziś niemal cały świat, a szukanie winnych w szeregach PiS jest niesprawiedliwe. Równolegle podkreślali swoją sympatię do władzy, która w przeciwieństwie do swoich poprzedników skoncentrowała się na potrzebach zwykłych obywateli.

Wydarzeniu przyglądało się kilkudziesięciu mieszkańców Kostrzyna, którzy nie brali jednak udziału w sporze niewielu zaangażowanych w sprzeczkę osób.

Po zakończeniu oficjalnego spotkania Premier w towarzystwie Szymona Matyska opuścił mury MGOK. Oficjele nie skonfrontowali się ze stojącymi na chodniku przedstawicielami AgroUnii kierując swoje kroki do Parku Harcerza. Podczas krótkiego spaceru Mateusz Morawiecki sfotografował się z grupką – niemal na pewno “podstawionych” – sympatyków oraz kilkoma dziećmi zachęconymi do zdjęcia przez Burmistrza.

Na pytanie, dlaczego dzisiejsze spotkanie odbyło się akurat w Kostrzynie Premier odpowiedział z zaskakującą szczerością:

– stwierdził krótko, odnosząc się bez wątpienia do postaci zaangażowanego w organizację spotkania Szymona Sękowskiego vel Sęka.

Następnie Gość wsiadł do rządowej limuzyny, która odjechała ulicą Piasta do Murowanej Gośliny. Mateusz Morawiecki obejrzał tam widowisko plenerowe “Orzeł i Krzyż”.

Wizyta Mateusza Morawieckiego w Kostrzynie przebiegła bez większych ekscesów. Niestety była całkowicie wyreżyserowana dość nieudolnie udając spotkanie z lokalną społecznością. Trudno stwierdzić, czy to standard w organizacji tego rodzaju wydarzeń, czy nadgorliwość wielkopolskich działaczy partii, którzy w obawie przed nieproszonymi gośćmi zorganizowali spotkanie ze sztuczną publiką. Można odnieść wrażenie, że tego rodzaju wydarzenia to element wewnętrznych “gierek” parlamentarzystów skoncentrowanych na budowie własnych pozycji w partii. Przykre, że ewentualne profity dla organizatorów wiążą się z koniecznością zaangażowania ogromnych sił policji i innych służb, które zabezpieczały Kostrzyn.

Warto uczciwie odnotować profesjonalną postawę mundurowych, którzy odnosili się z szacunkiem, a nawet pewnym zrozumieniem do grupki demonstrantów z AgroUnii. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że krytyczni wobec rządów PiS mieszkańcy Gminy zdecydowali się pozostać w domach rezygnując z możliwości konfrontacji z szefem polskiego rządu.

Dodatkowo wydarzenie postawiło w niezręcznej sytuacji kostrzyńskie władze. Nieprzeciętnie aktywni w mediach społecznościowych samorządowcy postanowili przemilczeć wizytę najważniejszego polskiego polityka. Nastawiony na “lajki” Szymon Matysek zdaje się unikać głosów niezadowolenia części swoich wyborców skrajnie uprzedzonych do Prawa i Sprawiedliwości. Propozycja organizacji wizyty Premiera nie mogła jednak spotkać się z odmową. Ciepłe stosunki z przedstawicielami władzy centralnej to warunek sukcesów w ubieganiu się o kolejne wielomilionowe dotacje.