

Napoleon Bonaparte na kawie w Iwnie
Rozmaitosci 20 lutego 2021 | 12:56 Michał 329 3
Genialny Francuz przy okazji przygotowań do kampanii rosyjskiej zawitał w Iwnie, gdzie popijał kawę w pięknych okolicznościach lokalnej przyrody.

Późną wiosną 1812 Napoleon odwiedził Poznań. Wódz przystępował do inwazji na Rosję, a Księstwo Warszawskie było ostatnią przyjazną przystanią w drodze na wojnę.
Mimo, że wizyta nie była wycieczką krajoznawczą, Bonaparte znalazł czas by wyrwać się z miasta i wypić kawę w urokliwych okolicznościach polskiej natury. Miejscem, które zdaniem polskich sprzymierzeńców było godne osoby Cesarza okazało się… Iwno.
– pisze Dorota Matyaszczyk w publikacji Szlaki dziedzictwa kulturowego w Wielkopolsce na przykładzie „Szlaku Napoleońskiego”.
Na decyzję o wyborze iwieńskiej wyspy – obok walorów krajobrazowych – wpływ mógł mieć jej oryginalny kształt przypominający charakterystyczny dla epoki, i samego Napoleona, kapelusz – tzw. bikorn.
– zauważa Maciej Knopkiewicz z serwisu Kroniki Kostrzyńskie.
Iwno w tym czasie należało jeszcze do Krzyckich. Ostatni z właścicieli zmarł bezpotomnie kilka lat wcześniej. Jego owdowiała małżonka wyszła ponownie za mąż za Józefa Lipskiego herbu Grabie, który był rotmistrzem kawalerii i generałem majorem milicji gnieźnieńskiej. Lipski był jednocześnie synem – wciąż żyjącego w tamtym czasie – nestora wielkopolskiej wojskowości generała Jana Lipskiego. Zaproszenie w iwieńskie progi było jak najbardziej prawdopodobne.
Rozdrapani przez zaborców Polacy upatrywali w błyskotliwym Cesarzu szansy na odzyskanie należnej pozycji na mapie Europy. Ogromny szacunek do Bonaparte był oczywistością dla każdego polskiego patrioty.
Wyprawa Napoleona na Moskwę była początkiem końca jego dominacji w Europie. Cesarz nie docenił znaczenia przestrzeni i klimatu Rosji. Wielka Armia licząca w czerwcu 400 tys. żołnierzy stopniała do 10% tej liczby. Genialna strategia już nie wystarczyła, by utrzymać kontynent na kolanach.
Klęska Napoleona odbiła się również na Kostrzynie, który został spalony przez rosyjskie wojska ścigające pobitą armię Bonapartego.
– pisze Kazimierz Matysek w Dziejach Kostrzyna.
Iw
11:40 | 21 marca 2021 #1 RedakcjaDziś do Iwna pies z kulawą nogą nie zawita. Może przez [***] sołtysa , a może przez upadek walorów naszej wsi
Panteon
8:23 | 24 lutego 2021 #2 RedakcjaPiękna historia z Małym Generałem. Zastanawiające jest to, że aby przejść na kopiec suchą nogą trzeba było zapewnić dość stabilną platformę. czy to możliwe by w tamtym okresie coś takiego funkcjonowało czy raczej Bonaparte sobie zażyczył kawę w tak oryginalnym miejscu. Rosyjska swołocz zawsze postępuje tak samo. Czy to wiek XIX czy XX.
Babcia
15:30 | 3 marca 2021 #3 RedakcjaMożna też przepłynąć łódką 😜