

Śnieg stopniał i odsłonił problem śmieci, które od lat stanowią przykry element gminnej rzeczywistości. Najwyższy czas zauważyć problem i zacząć z nim walczyć.

– pisze jedna z naszych Czytelniczek, którą od lat męczy problem śmieci na ulicach Czerlejna.
Przesyła również link do wpisu fanpage’a Czerlejno i okolice, który poruszył ten temat dwa lata temu. Czytelniczka zdradza, że do dziś nic nie zmieniło się w tej sprawie.
– piszą redaktorzy strony zastanawiając się, czy inwestycja w dodatkowe pojemniki zachwieje budżetem Gminy.
O jakich kosztach mówimy? Na popularnym serwisie aukcyjnym znaleźliśmy typowy uliczny kubeł w komplecie ze słupkiem montażowym wyceniony na 250 zł (link tutaj). Ile takich zestawów dałoby się zakupić np. w cenie remontu parkingu przy Urzędzie Miejskim, który tak wydatnie poprawił estetykę kostrzyńskiego śródmieścia?
Oczywiście nawet ustawienie prozaicznego śmietnika wymaga dopełnienia odpowiednich formalności. Trudno jednak zakładać, by rzecz miała przerastać kompetencje urzędników i pracowników Zakładu Komunalnego, którzy bez wątpienia wspólnymi siłami podołaliby sprawie.
Przypadek Iwna każe uczciwie odnotować, że śmietniki są dziś standardowym elementem prac związanych z rewitalizacją ulic. Nikomu w Magistracie nie przychodzi jednak do głowy, by tego typu inwestycje realizować doraźnie w miejscach, które jeszcze nie doczekały się swojego – nomen omen – nowego oblicza.
Sprawa pośrednio padła na jednej z zeszłorocznych sesji Rady Miejskiej, gdy rozmawiano o potrzebie stawiania koszy na psie odchody. Magistrat poinformował, że tego typu instalacje powstają przy rewitalizowanych terenach zielonych nie zakładając, by coś miało się zmienić w miejscach, które nie są kompleksowo restaurowane. Jak widać taka filozofia rozciąga się również na brudy, które nie są związane z psami.
Pod przywołanym wyżej wpisem z 2019r. wyróżnia się komentarz Zastępcy Burmistrza, który postanowił osobiście ustosunkować się do zgłaszanego problemu:
– pisze Waldemar Biskupski, który twierdzi, że problem jest wydumany i nie był nigdy poruszany przez mieszkańców miejscowości. Dodatkowo wytyka autorom strony anonimowy charakter zgłaszanych wątpliwości.
Trudno rozsądnie polemizować z tezą, że kosze na śmieci są niezbędne i oczywiste. Rady o chowaniu papierków do kieszeni brzmią dziś zabawnie anachronicznie i nijak się mają do obrazu ulic w tzw. cywilizowanym kraju i nowoczesnej Gminie, jaką bez wątpienia chce być Kostrzyn. Uliczny kubeł to nie fanaberia, a całkiem stary wynalazek, który powinien dziś być standardem nie tylko w Warszawie, czy Paryżu ale również na “prowincji”, która też chce być czysta.
Sprawa śmieci w przestrzeni publicznej jest jednak bardziej złożona, a osiągnięcie zadowalającego finalnego efektu wymaga bardziej kompleksowych działań. W każdej społeczności znajdzie się grupa “śmieciarzy”, którym do kosza zawsze będzie daleko. Wyżej publikujemy wykonane dziś zdjęcie na przystanku autobusowym w Iwnie. Trudno nie odnotować, że kosz na śmieci znajduje się zaledwie kilka metrów dalej. Kwestii obleśnego “grafitti” zdobiącego wiatę od wielu lat nawet nie komentujemy.
Bez wątpienia obok pojemników i służb, które powinny je regularnie opróżniać i czyścić, niezbędne jest systematyczne sprzątanie.
W wielu społecznościach pojawiają się zdesperowani bohaterowie, którzy biorą sprawy w swoje ręce i w czynie społecznym dbają o wspólny porządek. Wiedzą, że czysto może być tylko tam, gdzie się regularnie sprząta. Czy brud na ulicach to jednak problem, z którym mieszkańcy powinni mierzyć się sami? Wspólna przestrzeń to domena służb publicznych, których lokalny samorząd jest oczywistą emanacją. Idea jego funkcjonowania sprowadza się właśnie do załatwiania wspólnych spraw, które wychodzą poza podwórka prywatnych posesji. W przypadku odśnieżania ulic i łatania w nich dziur sprawa jest dla każdego oczywista. Dlaczego bezpańskie śmieci wciąż wymykają się tej logice?
Okres wiosennych porządków to dobry moment, by – rozwijając spostrzeżenie przywołanego fanpage’a – zastanowić się, czy w trzeciej dekadzie XXI wieku służby publiczne powinny dalej ignorować brud na terenach, którymi powinny się opiekować? Czy to wciąż problem, który powinien spadać na barki społeczników sfrustrowanych tragicznym stanem miejsc, które są wspólne?

Esteta
12:03 | 25 lutego 2021 #1 RedakcjaW Iwnie zawsze Młoda społeczność nie zwracała uwagi na to ze śmieci we własnym fyrtlu.
Kwestia edukacji/ wychowania.
Ćmik
9:49 | 25 lutego 2021 #2 RedakcjaDlaczego np. puste opakowanie po papierosach MUSI BYĆ NATYCHMIAST wyrzucone do ulicznego śmietnika, a gdy go nie ma to na trawnik/chodnik/drogę? Nie można go wziąć do domu i tam wrzucić do kosza?
Anonim
12:32 | 25 lutego 2021 #3 RedakcjaDlaczego gmina utrzymuje bardzo drogą komunikację publiczną? Trzeba być szybko w domu? Przecież można dojść do np. Iwna z PKP w Kostrzynie. A jednak jest. A kosz jest dużo tańszy. Dlaczego poza centrum jest ich tak mało?
Smiec
17:11 | 25 lutego 2021 #4 RedakcjaTa będę szedł z butelkami papierami itp przez całą wieś w poszukiwaniu kosza do domu mam 3km sory nie będę nosił śmieci tyle km bo komuś żal dax kasę na kosze
Anonim
22:20 | 24 lutego 2021 #5 RedakcjaOd dawna stoję na stanowisku, że właściciel drogi wskazuję jej uczestnikom miejsce do składowania śmieci. Jeżeli w zasięgu wzroku nie widzę kosza na drodze, ulicy gminnej, to dla mnie znaczy, że jej właściciel, reprezentowany przez burmistrza, wskazuje mi te ulicę jako miejsce wyrzucania śmieci. To jest proste. A dla W. Biskupskiego każdy kto ma inne zdanie niż W. Biskupski jest hejterem. Nie zgadzam się ze zdaniem W. Biskupskiego.
Anonim
22:51 | 24 lutego 2021 #6 RedakcjaUściślę – ma inne zdanie i wypowiada je w sposób, który owemu panu nie pozwala zidentyfikować osoby piszącej. Czasami profil na FB jest niewystarczający, bo i tak panu owemu zdarzyło się już kilkakrotnie pisać, że niektóre profile to tzw. “fejki”
Anonim
22:19 | 24 lutego 2021 #7 Redakcjapretensje to pretensje. A p. Biskupski uwielbia każdy głos mający choćby znamiona krytyki nazywać hejtem. Taki sposób na unikanie zajęcia się sprawami, które bolą mieszkańców.